Jak się okazuje są w Europie miasta, które nie podzielają szczęścia mieszkańców Wrocławia z uzyskania tytułu Europejskiej Stolicy Kultury. Przykładem takiego miasta jest Wenecja, której burmistrz Giorgo Orsoni twierdzi, że miasto nie potrzebuje żadnej dodatkowej reklamy.
Wenecja tonie w morzu turystów – i w przenośni i dosłownie. Codziennie miasto nawiedzają tysiące wycieczek. Każdego dnia w Wenecji jest 2 razy więcej turystów niż to miasto może przyjąć. Weneckie kawiarnie, restauracje czy hotele i hostele nie są w stanie przyjmować kolejnych turystów. Noclegi trzeba rezerwować z dużym wyprzedzeniem.
Tymczasem ekolodzy ostrzegają, że jeśli sytuacja nie ulegnie natychmiastowej poprawie i miasto nie ograniczy liczby turystów Wenecja po prostu zatonie w wodach otaczającej ją laguny. Już od kilku lat naukowcy, inżynierowie i geodeci podejmują działania mające zatrzymać postępujący proces zatapiania miasta przez wody laguny. Tymczasem dokładne pomiary geodezyjne wskazują, że roczne tempo zapadania się wyspy wynosi około 2 mm a o tyle samo wzrasta poziom wody w morzu. Daje to więc razem 4 mm rocznie. Główna wyspa Wenecji jest zalewana średnio 4-5 razy rocznie.